Nie chciała patrzeć mu w oczy. Wróciła na kanapę i schowała głowę między kolanami. Słyszała zamykające się drzwi i powolne kroki zbliżające się w jej stronę. Nic nie mówił. Usiadł obok niej. - Czemu? - zapytał. - Nie wiem... - odpowiedziała. - Czym? - nie rezygnował. Podniosła głowę i wskazała zdrową ręką w stronę rozbitego lustra. Westchnął głęboko i odgarnął opadające włosy. Nastąpiła cisza. Odważyła się na niego spojrzeć. W jego oczach ujrzała ból. Ból i troskę. Nagle uniósł rękę i wziął ją pod brodę. Powoli zbliżył swoją twarz do jej ust. Nieśmiale ją pocałował. Cofnął się i spojrzał na wyraz jej twarzy. Odetchnęła głęboko i zbliżyła się do niego. Odwzajemniła pocałunek. Zatraciła się w tym co robi. Zaczął całować ją z taką pasją, że zapomniała gdzie się znajduje i jak ma na imię. Przeczesywał palcami jej włosy i gładził zarumienione policzki. Przerywając pocałunki, by zaczerpnąć oddech szeptał jej do ucha jak bardzo ją kocha. Nie miała nic przeciwko.
|