Znowu się odezwałeś, kiedy tak naprawdę miałam poukładane życie bez Ciebie. Może nie dokońca poukładane, ale bez CIEBIE. Zawsze, no zawsze odezwiesz się w tym momencie, kiedy ja o Tobie zapomnę, a bynajmniej próbuję zapomnieć. Zawsze zepsujesz to, co ja tak długo próbuję sobie pukładać. Po tym jak się odezwiesz ten cały mur zostaje nagle zburzony. Dlaczego nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć? Ja nie chcę takiej znajomości, kiedy to odzywasz się po 2 tygodniach i myślisz, ze wszystko jest ok. No to powiem Ci, że nie jest ok. Że nie tak łatwo mi zapomnieć. Ale nie czuję już do Ciebie nic, prócz zwykłej sympatii, którą darzę Cię jak zwykłego kolegę. Nic więcej. Teraz Ciebie już dla mnie nie ma. Są tylko wspomnienia.
|