jeśli już musi odejść z jej życia to niech odejdzie całkiem, niech go już nigdy nie spotka, czas pozwoli oswoić się z myślą, że go już nie ma. jednak wiedziała, że nie da rady zapomnieć, kiedy będzie go codziennie spotykać. on nadal był jej codziennością, codziennością, którą starała się mijać z obojętnością, udawać, że zapomniała, właśnie - udawać, bo ona tylko udawała, był częścią jej życia, kochała, pamiętała i tylko co wieczór uświadamiała sobie, że to już koniec i łzy w poduszkę wylewała.
|