Kiedys o mnie zapomnisz. Tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa, albo tak jak zapimna się o zeszłorocznym śniegu.
Zapomnisz jaki ból był wymieszany z pierwiastkami szczęścia i jak przyspieszał oddech.
Zapomnisz pojedyńcze słowa, gesty, mysli. Wszystko uleci z Ciebie jak z człowieka przejechanego przez ciężarówke.
I okaze się, że scenarzysta, ktory to wszystko poskładał w swej małej główce, nie zrobił kariery, nie zarobił milionów, a zamarzł w parku z butelką wina w ręku. Ty kiedyś zapomnisz jak smakowało moje imię. Oddasz serce w depozyt komuś innemu, komuś lepszemu. Szczęście wypełni Cię po brzegi, od paznokci u stop do końcówek rzęs. Życzę Ci tego, wiesz. ?
I będziesz żyć w spokoju, łykać złudzenia w pigułkach każdego pojedyńczego ranka.
Ale nic nie będzie takie samo jak te nasze chwile. Jak nasza samotność we dwójkę.
Jak nasze bycie razem, ale osobno..
|