' idąc korytarzem czuła na sobie te wszystkie ironiczne spojrzenia, słyszała za sobą szepty, chichoty, miała wrażenie, że wszyscy drwią z jej naiwności, nikt nie potrafił zrozumieć tego, że ona była w nim tak ślepo zakochana, każdy wolał ją wyśmiać, nie zastanawiając się nad tym co właśnie przeżywa, jak cierpi, bo przecież to, że przechodząc obok niego miała łzy w oczach i nie potrafiła pogodzić się z jego odejściem, było takie "zabawne". / nieogarniamciebejbe
|