Byli na spacerze. Rozmawiali, śmiali się.. Ot normalna przechadzka dwojga zakochanych ludzi. Była taka szczęśliwa, jej euforię czuć było w powietrzu. Nie miała absolutnie żadnego powodu do smutku. Była przecież z najważniejszą osobą w swoim życiu. Kiedy przechodzili koło budki z lodami kupiła dwa czekoladowe rożki. Dla Jego i dla siebie. Po chwili mina mu zrzedła. - Co jest? - Z nami koniec, mała. Już nic dla mnie nie znaczysz. Nie rozumiała, przed chwilą byli najbardziej szczęśliwą parą na świecie. Jak On mógł nagle powiedzieć coś tak okrutnego? To był dla niej cios prosto w serce. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Po prostu milczała. - A tak nawiasem mówiąc, wolę Big Milki- rzucił na odchodne z tym swoim jebanym, sarkastycznym uśmieszkiem. - Więc sobie kup i kurwa poczuj śmietankową radość- powiedziała dumnie unosząc głowę w geście triumfu./ jebnijsmajl
|