dzień w dzień mijam na ulicach,szkolnych korytarzach i innych przeróżnych miejscach tak wiele fałszywych twarzy.które uśmiechają się w moją stronę a później pierdolą głupoty.dlaczego tak trudno jest mi uwierzyć u ludzi?w ich szczerość,prawdziwość i ich dobre chęci?dlaczego prawie wszyscy ludzie których spotykam na swojej drodze,ludzie którzy stają się dla mnie naprawdę ważni i bez których nie wyobrażam sobie życia,ludzie których kocham tak bardzo,dlaczego oni wszyscy odchodzą , dlaczego zawodzą?może taka już 'nasza' ludzka natura,że po pewnym czasie coś nam sie nudzi,że chcemy czegoś nowego?nie wiem dlaczego ale ja tego nie pojmuję.tak wiem,że sama nie jestem idealna czasami nawet się o to nie staram.są jednak ludzie dzięki którym wierze w lepsze jutro.ludzie których kocham tak mocno iż nie można sobie tego wyobrazić.mam człowieka za którego oddałabym życie,któremu ufam bezgranicznie i uwielbiam ponad wszystko.
|