Dzisiaj Cię widziałam. Widziałam Twoją twarz i zajrzałam na moment w Twoje oczy i kurwa, zrobiło mi się wtedy strasznie zimno. Miałam ochotę do Ciebie podejść, wytrącić Ci z ręki ten cholerny telefon i mocno Cię przytulić. Ale przecież nie mogę. 03.09.11 r - nie mogę, po prostu nie mogę. Nie jesteś już mój. Mój Ty (nie mój) były Misiu. Więc poszłam dalej. Zaczęłam się śmiać, śmiałam się z siebie głośno, z tego jaką jestem kretynką. z Tego jak staram się sama sobie pokazać, że jestem taka silna, taka dumna i taka wspaniała, bo umiem o Tobie zapomnieć. Nie umiem. Satysfakcja. Twoja. Nie pamiętasz. Wiesz co? Ja tak.
|