A kiedy czułam się najszczęśliwsza ? Wtedy , gdy obudziłam się w jego ramionach , a następnie wstawałam z łóżka obejmując dłońmi kołnierz jego koszuli i rozkoszując się zapachem , który zawsze wywoływał dreszcze . By go nie obudzić cichutko na paluszkach skradałam się do kuchni i robiąc jego ulubione tosty z dżemem podśpiewywałam nasz wspólny kawałek po czym czułam na sobie jego silny uścisk i pocałunek . Przysyłając sobie ciepłe uśmiechy siadaliśmy do stołu chrupiąc gorące tosty i popijając je sokiem pomarańczowym nie spuszczając z siebie wzroku. Za chwilę, w tym samym momencie wypowiadaliśmy "Kocham Cię" i wybuchaliśmy melodyjnym śmiechem wstając z krzeseł i zatapiając się w namiętnym pocałunku . Tak , to jest dla mnie właśnie szczęście .
|