|
stała w deszczu, który swoją szybkością, ograniczał jej widoczność. włosy zaczęły się kręcić na wszystkie możliwe strony i sposoby, ale nie zważała na to. stała i patrzyła się na niego. zbliżał się, a gdy podszedł dosłownie na odległość ust.. odgarnął włosy z jej twarzy, dotknął dłońmi jej policzków, jednocześnie kciukami dotykając jej warg. czuła jak kolana się pod nią ugięły. nie liczyło się nic, ani deszcz, ani parasolka, którą ściskała w dłoni, ani nawet to, że w kieszeni wibrował jej telefon. patrzył w jej oczy, dotknął nosem jej nosa i zrobił ich 'noski noski'. uniosła do góry prawy kącik ust, a on złożył na jej ustach pocałunek. 'przepraszam cię skarbie' - usłyszała po chwili, unosząc powieki do góry / isiak
|