To zabawne, że się smuciłam, płakałam, uderzałam głowa w ścianę. Wtedy czyjeś oczy i dłonie byłyby dla mnie ratunkiem. A kiedy z czasem przyszły stało mi się to zupełnie obce i nie do zniesienia. Może przyzwyczaiłam się do samotności, ciszy, kilku słów Elda kierujących moim życiem. Nie umiem poradzić sobie z własna psychika bo jest ona na skraju wyczerpania. A to wszystko przez przeszłość. Beznadzieja - tak można nazwać każdą moja decyzje i każdy krok... Możesz mi pokazac lepsza wizje świata?
|