– W takim razie posłuchaj. Chciałem Ci to pokazać już jakiś czas temu, ale jakoś… nie wyszło. Pokazałem więc teraz. Mam nadzieję, że się nie gniewasz…? – przerwał, ale kontynuował. Ja milczałam. – Pokazuję Ci to głównie przez wzgląd na Twoje bezpieczeństwo, bo pewnie domyślasz się, że ja…, że ja nie…, z resztą… porozmawiamy o tym jak się zobaczymy. – Nie, stój! Poczekaj. Nie zostawiaj mnie. – pomyślałam szybko, zdając sobie sprawę, że „usłyszy” i to. – Nie zostawię Cię – powiedział. – Obiecuję- dodał. – Dziękuję – odpowiedziałam mu w myślach. Nie było mnie stać na nic lepszego. Miałam jednak nadzieję, że nie uważał mnie za gorszą. – Nawet tak nie myśl! – zabronił mi. – Już nie będę, przepraszam. – czułam się bezradna. Miał wgląd w moje najgłębsze myśli. Fantastycznie – pomyślałam./zpw
|