2.cz . Nie widziała nadziei na lepsze jutro . Postanowiła to skończyć. Raz na zawsze. Otowrzyła drzwi ,weszła do domu. Słuchawki położyła na biurku . Swoje kroki skierowała w stronę łazienki . Odkręciła kórki z wodą . Patrzyła się przez chwilę na lecącą ciecz z kranu. W jej ręku znalazła się żyletka . Weszła do wody w ubraniach. Nie obchodziło jej to ,czy ktokolwiek będzie za nią tęsknił ,cierpiał . Nawet jeśli by tak było-miała już na to wyjebane . Przyłożyła żyletkę do nadgarstka i przejechała nią po ręku. Zacisnęła usta ,nie chcąc krzyczeć. W jej oczach zaszkliły się łzy,ale jednocześnie pojawiła się ulga. Nie,nie była masochistką. Ból nie sprawiał jej przyjemności. Cieszyła się ,że w końcu przestanie cierpieć i znosić to wszystko ,co przytrafiło. Ta szara codzienność ją dobijała. Ale to koniec...Sięgnęła ostatkiem sił po komórkę i wycisnęła jego numer.Odebrał .
|