nienawidzę sytuacji w których koleś obiera mnie sobie za "cel" i "obczaja" mnie tym swoim obślizgłym, pełnym ciekawości spojrzeniem. potem zaproszenie na fejsa. mały szok, bo przecież sie nie znamy. krótkie "cześć" na czacie owocuje nową znajomością i przejście z nią na gadu. moment uniesienia, że to właśnie Ciebie sobie upatrzył, że to Ty wpadłaś mu w oku. chwilę później napięcie nieco opada- dowiadujesz się, ze napisał także do Twojego wroga z klasy. nie wiesz czy nienawidzisz ją za to, że jest taka ładna, czy taka pusta. rozmowa się klei, kula.. chcesz spotkania. nieznacznie chcesz zagadać, niepewnie, bojąc się każdej reakcji. zbierasz się cały dzień by na wieczór, po zadanym pytaniu dowiedzieć się, że on nie lubi spacerów "sam na sam" z dziewczyną -.-" | kcd.
|