Wstaje rano i patrze przez okno , niezmacona szarosc i ta samotnosc . rutynowy ranek czynnosci powtarzane , bez konca , czekam choc na jeden promien slonca . w zylach krew tetniaca , coraz mocniej , wiem ze tym wszystkim tylko sie wzmocnie . wyjsc z wiezienia wlasnych mysli , pisze smsa i wciskam wyslij .
|