Czarnowłosa młoda dziewczyna siedziała skulona w kacie rozmyślając o swoim bycie i sensie życia .
Jej oczy wydawały się zamglone a policzki okryte łzami .
Nie znała powodu własnego płaczu , lecz wiedziała ze ludzie odbiorą ją jak wariatkę .
Nie obchodziło ją to bo chciała jedynie by smutek i poczucie winy opuściło jej ciało .
Z jej kłotych ran na plecach z cieknącej krwi zaczeły tworzyć się króczoczarne skrzydła ,
które powoli zaczęły sięgać sufitu .
Dopiero wtedy do niej dotarło ze umiera . . .
te skrzydła były jej duszą która sięgała coraz blizej nieba .
|