Widziałem kilka krwawych dni i zimnych nocy,
A żar się jeszcze tlił, lecz we mnie uczucia stopił.
Możesz nie widzieć nic,gdy spoglądasz mi w oczy,
Ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji.
I stawiam kroki,choć czasem burzy się grunt,
Moje stopy przeszły setki kilometrów trudnych dróg.
I choć większy ciężar,to mniejszy puls
I nie mam rezerwy, to serce zamieniam w lód,
Znów spoglądam na nią nie dziwi mnie, że czasem jest zimna
To przyszło samo, przecież kiedyś byliśmy naiwni.
Mosty się palą i to nie wróci już nigdy,
Wypacza na amen zostawia w nas mentalne blizny.
Martwy wzrok,gdy patrzę codziennie,
Ludziom w oczy,lecz to siedzi też we mnie.
Siedzi przeszłość i tego nie wyrzucę,
Jak Sokół zapomniałem uczuć, znów się ich uczę.
|