Siedział obok niej, zapatrzony w ścianę nie zwracał na nią uwagi i usilnie o czymś rozmyślał. Delikatnie złapała go za rękę i patrzyła na jego zamyśloną twarz z której o dziwo nie mogła nic wyczytać. Starannie ukrył co siedzi w jego głowie. Wreszcie spojrzał na nią, uśmiechnął się i pocałował. " Więc powiesz o czym tak usilnie rozmyślałeś", spytała go w końcu gdy całkowicie wrócił do rzeczywistości. Odgarnął włosy z jej policzka, musnął wargami jej usta i przysunął się do jej ucha. Wyszeptał słowa, które wyryły się w jej pamięci do końca życia " Myślałem o tym, jak cholernym szczęściarzem jestem. Zastanawiałem się, dlaczego to mnie akurat pokochałaś. Wiesz, zawsze twierdziłem że nie mam w życiu jakiegoś głównego celu, ale teraz wiem. Urodziłem się po to, by Cię kochać, zapewnić Ci bezpieczeństwo i dać szczęście, księżniczko."
|