Deszczu, spłyń po kręgach żałości, spod gęsiej skóry wspomnień, dław, niech z gardła wyfruną czarne kruki, spierzchnięciem ust.Zaplątałeś się w sieci żył, spłyń z nich, pod palcami skostniałych stóp tkaj ocean, topić w nim krótkowzroczność, rzęs stos czarny, co upadły hucznie na taflę szkła...
|