Cz.3
- Ci… Nic nie mów- uciszył mnie. Milczałam tak jak powiedział. Ta chwila trwała paręnaście sekund. Chciałam ją przedłużyć. Oskar ma takie czarujące oczy… magiczne. Po chwili odezwał się znowu.
- Do zobaczenia.- mówiąc to, uśmiechał się przeuroczo. I odszedł, zostawiając mnie pod drzwiami domu. Zdezorientowana, weszłam do środka./zpw
|