każda śmierć wygląda inaczej, ja wymarzyłam sobie tak, że gdy skończę 80 lat, o 24.24 ubiorę za duże trampki, bluze z kapturem, rurki, pomaluje paznokcie na różne kolory, usiądę na spruchniały fotel na balkonie, zjem żelka, założe słuchawki na uszy i wsłuchując się w bity Pezeta zamknę oczy i powoli będe umierać, ze łzną spływającą populiczku i uśmiechem na twarzy.
|