Znów zabijamy coś w sobie, znów odnajdujemy drogę
Milczymy pytani o imię lub wyzwalamy uczucia
Żegnamy swoich bliskich, pytamy nowych przyjaciół
Cieszymy się z rzeczy małych, by potem przegapić chwilę
Przyglądamy się nic nie widząc, patrzymy ciągle za siebie
Rzucamy głupie uwagi, by potem rozmawiać o życiu
Dajemy się łatwo omamić, by potem wznieść barykadę
Wzniecamy żar w naszym sercu, by potem stracić nadzieję
Spoglądamy na siebie z różnych perspektyw
Oglądamy codziennie te same rozterki
Nie potrafimy sobie poradzić, z tym wszystkim
a jutro znów obudzimy się pełni optymizmu.
|