Nieważne, ile czasu minie, nieważne, co będzie robiła, jej rana nigdy się do końca nie zagoi. Bez niego już zawsze będzie tylko własnym cieniem. Musiała coś wymyślić, musiała coś zrobić, żeby odsunąć od siebie to okropne uczucie niepokoju i pustki. Potrzebowała go jak powietrza. Dziś wieczorem zaczęła się załamywać, szarpała się miedzy samokontrolą a wybuchami gwałtownego gniewu. Gdyby tylko mogła chociaż na moment go zobaczyć i z nim porozmawiać…
|