Nie okłamujmy się, gdy nadchodzi wieczór, jesteś sam na sam w czterech ścianach - wtedy dochodzi do najgłębszych przemyśleń... Właśnie wtedy łzy potrafią lecieć same strumieniami i nawet jakbyśmy nie wiadomo jak chcieli je powstrzymać, to nie da się. Nie da się mimo tego, że jest nam ciężko. Nie mówimy o tym, wolimy przemilczeć. Wolimy, żeby to samo przeszło, nie zagłębiając się w szczegóły... Nie rozdrapując starych ran brniemy dalej. A gdy tylko wstaje kolejny dzień, zakładamy maskę z uśmiechem od ucha do ucha, aby przypadkowo nikt nie zauważył, że coś jest nie tak.
|