cztery sciany pokoju. Znów zamyślona dziewczyna.
Boże, daj jej szczęście... uśmiech. Daj jej miłość.
Pozwól jej zapomnieć o przeszłości. Ona cierpi...
Tak bardzo...
Czym ona sobie zasłużyła? Tak, wiem...
Zraniła kilka osób, najważniejszych w jej życiu...
To jest kara ? Ile jeszcze to będzie trwać ?
Egoistka?
Nie...
Ona poprostu cierpi... bo kocha.
Ona nie chciała go zranić... Wiem złamała mu serce... Ale nie chciała
Bo był całym jej życiem ! Miłościa, radością ...
Był jej szczęściem...
I nadzieją na lepsze jutro.
Jej słońcem... które budziło ją każdego dnia ciepłym słowem i gestem...
To było za piękne,
Nie mogło być prawdziwe... szkoda...
Bo teraz tak cholernie boli...
|