czasem się boję, wiesz? boję się wstać w środku nocy i patrzeć przed siebie, choć jestem bezpieczna, i nic mi nie grozi. boję się otworzyć oczy w ciemności, kiedy wszystko traci swój blask i kolor. zniekształecenia i mrok obezwładnia moje spojrzenie choć wiem że przede mną jest tylko okno. zwykłe , normalne okno. czasem tak chciałabym je otworzyć , żeby było jaśniej, by choć jeden tylko promień wypalił mój lęk. myślisz.. jesteś dzieckiem, które po złym śnie boi się nawet własnego cienia. mylisz się.. nie boję się siebie, ale tak. jestem dzieckiem. tak trudno mi zrobić pierwszy krok w stronę światła, szantażuję mózg własnym lękiem.. a nawet nie wiesz jak pragnę zimnego powiewu wyzwalającego z otchałani gorącego, nie mającego końca snu. zapytasz.. czego tak na prawdę się lękam, nie odpowiem Ci, sama nie wiem.
|