Ten dzień był dla niej straszny. Rodzina zawiodła, przyjaciele opuścili. pełno płaczu i marzenie: jak najszybciej znaleźć się w łóżku. A tu nagle on. Ni stąd, ni zowąd napisał ,,co słychać,,. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły wszystkie troski, cały smutek, który kłębił się w jej sercu od dłuższego czasu. Jej umysł i ciało przepełnił on, zwyczajny chłopak z podwórka obok. Zwyczajny chłopak, którym nikt się nie interesował, a dla niej znaczył wszystko. / dzemor
|