CZĘŚĆ 2 On siedział obok niej. Zawstydzona spytała - Długo tu tak w milczeniu siedzisz? - Niezbyt, jakąś chwilką po tym jak odeszłaś uznałem, że musimy pogadać - odpowiedział, robiąc chwilową pauzę widocznie czekając na moją reakcję. Nic się nie stał, więc kontynuował. - Mam jedno pytanko. Czemu jesteś taka smutna. Co Cię męczy? - popatrzyłam na niego i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - Ja jestem smutna? - zapytałam, powoli zaczynając śmiać się pod nosem. - Teraz już nie... – uśmiechnął się i było tak jak wtedy. Dokładnie tak samo, gdy sprzątaliśmy namioty… Pamiętała tą chwilę. Chyba zawsze będzie ją pamiętać, bo właśnie wtedy uznała, że coś jest nie tak. Właśnie wtedy pomyślała, że On może wiedzieć, ale do dziś nie jest tego pewna…
|