Widziałem jak stali i płakali świat się zawalił dla nich
Ona lat szesnaście może on nie dużo starszy
Boże kolejny pogrzeb oj nie dobrze
Zostali sami już bez mamy, z nowymi problemami
On przytula ją do siebie, ona łapiąc się za głowę krzyczy przez łzy : Dlaczego ?
Nad matki grobem gęsto spod powiek leją się łzy znów smutkiem owiane
Myśli te same, niechcianą noc wymusił zmianę
Kolejny ranek do końca bliżej jest niż blisko
|