|
a teraz chciałabym umrzeć. nie, nie mówię tego od tak, bo mam zły humor. owszem, mam, ale nie jest on spowodowany np. tym, że skończyły się wakacje czy innym, równie błahym, powodem. jest on spowodowany utratą przyjaciela. a to coś gorszego, niż koniec wakacji. to coś, co sprawia cholerny ból, który rozpierdala twoją psychikę od środka. w tym przypadku apap czy jakiś inny przeciwbólowy lek nie pomoże. tu potrzeba wsparcia, wypłakanie się w ramię bliskiej ci osoby, którą ja właśnie straciłam. to straszne uczucie, z którym ja nie potrafię sobie poradzić. a jutro? co będzie jutro? zobaczę go na korytarzu i zamiast podbiec do niego i przytulić go na powitanie, przejdziemy koło siebie obojętnie, zapewne nie mówiąc sobie zwykłego 'cześć'. tak, moja przyjaźń ewidentnie się zakończyła. / mojekuurwazycie
|