tańczyłam z nim w momencie w którym wszedł na sale. spojrzał. postał chwile i z ogromnym hukiem zamknął za sobą drzwi wychodząc. wiedziałam, że jest zły. chciałam, żeby był. tylko w sumie nie rozumiałam dlaczego, bo parą nie byliśmy od około dwóch miesięcy. przeprosiłam kolege z którym tańczyłam i wybiegłam za nim. -o co Ci chodzi do cholery? co ty za sceny odstawiasz? -wrzeszczałam na niego. -ja? do cholery spójrz na siebie. widziałaś jak ona na Ciebie patrzy? tak jakby chciał Cię mieć tam i w tej chwili... - wykrzyczał mi w twarz. -i Ciebie to obchodzi, tak? po co ty się wtrącasz w moje życie? powiedz mi po co? przecież odszedłeś. zdradziłeś mnie i odszedłeś. -zaczęłam płakać. -odszedłem, bo myślałem, że tak będzie lepiej. poza tym powiedziałaś, że nigdy mi tego nie wybaczysz. -a ty byś mi wybaczył. - nie usłyszałam odpowiedzi i dodałam -no właśnie. a teraz pozwól, że wróce na sale, bo Piotrek na mnie czeka. daj mi się dobrze bawić. daj mi zapomnieć. pozwól mi.
|