Cz. 1siedziałam na parapecie. wpatrywałam się w ciemne chmury i strugi deszczu które wiły się niczym węże. uwielbiałam czuć chłód świeżego powietrza. zaciągałam się zapachem deszczu. patrzyłam na przechodniów z kolorowymi parasolkami którzy uciekają przed kroplami tak szybko jak z płonącego budynku. zobaczyłam jego niebieską bluzę z napisami na plecach. jego rozwalone czarne nike z jaskrawymi sznurówkami. spodnie z krokiem w kolanach wydawały się u niego niebezpieczne, ten cały ubiór nadawał mu charakter buntownika.niby te wszystkie tatuaże też robiły swoje ale wszystko podkreślały te spodnie. otworzyłam okno, wychyliłam głowę. deszcz nasączał wodą moje popękane usta. krople zostawały na moich długich blond włosach, ale niektóre opętały mi twarz. mocna warstwa czarnej kredki do oczu zmywała się szybciej niż te rysowane kredą serduszka na chodnikach. / zlapmnie_
|