ciąg dalszy ...:Kochanie, wróciłem!-za drzwi wyłoniłeśż się ty i spojrzałeś na nią.-Znów patrzysz na to zdjęcie?
-Jest pierwszym, jakie mamy wspólne.-odparła.
-Wiem.-usiadł koło niej i ucałował ją w czoło.-Pamiętasz, jak cię poznałem?
-Tak... nienawidziłeś mnie.
-A ty uparcie twierdziłaś, że od nienawiści do miłości jeden krok.-zaśmiał się.
-Ale ty dostrzegłeś to dopiero po roku, jednak nigdy nie powiedziałeś mi, że miałam rację.
-Myślałem że to oczywiste, że miałaś... Gdzie nasza córka?
-Znów pokłóciła się z synem sąsiadów... poszła chyba do koleżanki.
-Czy ona nie wie, że od nienawiści do miłości jeden krok?-znów się zaśmiał.
-Masz dziś wyjątkowo dobry humor. Jakiś powód?
-Zrozumiałem, że gdyby nie ten jeden krok, który zrobiłem lata temu, moglibyśmy się nadal nienawidzić
|