|
Zamknęła oczy w dłoni trzymając otworzoną butelkę szampana. Oparła się o balustradę na balkonie, a po jej bladych policzkach płynęły łzy. Kolejny łyk za niego, kolejny łyk za jego zdrowie, kolejny łyk za brak komplikacji, kolejny łyk za zmniejszenie ryzyka podczas operacji. Bezsilność. Mogła się jedynie kulturalnie upić mając nadzieję, że jemu to pomoże...
|