Jestem jakaś rozerwana, część mnie utknęła na czubku drzewa i uważa że jest stabilniejsza lecz za to uwięziona, druga część pofrunęła Bóg wie gdzie i cieszy się wolnością, choć jej przyszłość jest niepewna. Biorę poprawkę, że jesienią i tak liście spadają, kiedyś spadnę i pozwolę sobie na piękny lot w poszukiwaniu tego co daje mi wolność. Dziś pozostanę przy stabilności :)
|