Tak spotkałam ideał. Miał ciemne włosy do połowy policzka, mocno zarysowane usta, ciemne oczy. Był wysoki, tajemniczy i strrrasznie sexowny. Miał czarujący uśmiech i jeszcze cudowniejszy śmiech. Niski głos i piękne rysy twarzy. Czarne ubrania strasznie do niego pasowały. Wyglądał w nich tak cudownie. Miał długie rzęsy. I tak czarująco się na mnie patrzył. Taaak. To był ideał. Wyglądał na inteligentnego ale najbardziej spodobała mi się w nim ta tajemniczość wywołana sama nie wiem czym. Po prostu wydawał mi się taki mroczny, tajemniczy, sexowny i zabójczo przystojny. A potem pojechał nie wiadomo dokąd. Więcej go nie zobaczę, ale tych 5 minut nie zapomnę w życiu. To było takie cudowne, owiane tajemnicą. Nie znając jego imienia zapamiętałam jego wygląd. Potrafię zamknąć oczy i go zobaczyć. Był cudowny. A potem spieprzył gdzieś daleko. Na zawsze.
|