proszę Cię,ostatni raz skarbie-powiedział z nadzieją w głosie.Albo jazz albo ja - powiedziała oschło.Nie każ mi wybierać,bo wybiorę źle-odpowiedział szybko. Widzę,że już dokonałeś wyboru-rzuciła w jego stronę i odeszła. Wiedziała,że z tym nie wygra,nie z jego największym uzależnieniem,które niszcz jego,ją i ich uczucie/nieodchodztylko
|