- To wszystko wiele dla ciebie znaczy, prawda? - Co? - Życie. Po prostu żyjesz mocniej niż cała reszta. Pluskasz się. Zagłębiasz w nim. Jakbyś nie mógł stracić ani chwili. - Taa .. Może - odpowiedział. Cały czas patrzał mi w oczy, wwiercał mi się w duszę tymi swoimi niebieskimi patrzałkami. Pocałowałam go w policzek. Chwilę się wahał. Bardzo powoli, dając mi czas do wycofania się nachylił się nade mną i pocałował mnie. Prosto w usta. Tak jak kiedyś. I odsunął się pierwszy. - Rzecz w tym, kochanie, że kiedy się pluskasz, moczysz innych ludzi. To wszystko mnie jebie, tylko ... Robię się trochę ... Wiesz. - dokończył. Zaśmiałam się. Tak, wiedziałam.
|