Rozstając się z nim pod klatką , zaciągnęłam się jego zapachem mocniej niż zwykle . " Ej , kochanie co się dzieje ? " , kiedy usłyszałam jego pytanie , ogarnął mnie taki dziwny niepokój , to była rutyna kiedy odjeżdżał spod mojej klatki z piskiem opon , w tych momentach cholernie się bałam o niego . " Masz napisać kiedy dojedziesz do domu , zrozumiano ? " - powiedziałam stanowczo , dając mu do zrozumienia że cholernie będę się martwiła . " Napiszę na pewno . Maszeruj do domu , zimno się robi , a jeszcze mi się przeziębisz " . Nawet w takich chwilach potrafił troszczyć się o mnie , nie o siebie . On odjechał a ja z niepokojem poszłam do domu . Stałam w oknie , ściskając telefon w ręku , przez 20 minut nie było żadnej wiadomości , a od dziesięciu powinna byc . Martwiłam się , aż do momentu kiedy napisał " Przepraszam że nie od razu , ale skoczyłem jeszcze po kwiaty dla ciebie , jutro je dostaniesz skarbie , za to że tak się o mnie troszczysz . A teraz myj ząbki i spac ; *
|