w myślach potrafiła bluzgać go tysiące razy. miała przygotowane co powie mu gdy się spotkają, chciała mu pocisnąć by zrozumiał jak ją zranił. ale gdy tylko przytulał ją na powitanie wszystkie myśli i ułożone regułki ulatywały jej z głowy. wracała nadzieja, a ona modliła się tylko o to, by nie wypuścił jej ze swych ramion, by mogła jeszcze chwilę się nim nacieszyć, by wrócił i został na zawsze...
|