wszyscy powtarzali mi 'nie angażuj się, on jest zwykłym draniem. do tego ma mnóstwo kłopotów.' a ja ? ja chciałam go poznać bliżej. intuicja podpowiadała mi, że w głębi duszy jest dobrym człowiekiem. pomagałam mu rozwiązywać problemy, dawałam mu oparcie. z dnia na dzień stał się moim oczkiem w głowie, bez którego nie wyobrażałam sobie reszty życia. wkręciłam się na maxa. wtedy śmiałam się w twarz wszystkim, którzy próbowali mnie do niego zniechęcić. miało być love forever. wyszło jak zwykle.. i jest mi cholernie przykro, że odszedł tak po prostu. bez słowa wyjaśnienia. po tym wszystkim, co dla niego zrobiłam. zawaliłam szkołę, rozczarowywałam rodziców, olałam przyjaciół. wszystko po to, żeby być z nim, kiedy było mu ciężko. teraz to mi jest w chuj ciężko a on nawet nie napisze ` jak sobie radzisz?`. ah, no tak, przecież jest teraz zajęty swoją nową miłością. a mi pozostało jedynie życzyć mu szczęścia i mieć nadzieję, że jakoś się po tym wszystkim pozbieram. / nieeogarniesz
|