siedziała w bloku około 8 piętra bo na nim nikogo nie znała. Po 15 minutach przeszedł, zobaczył ją z ranami na nadgarstkach, fajką w ręce i puszkami po piwach wokół. - pamiętasz jak mówiłam ci kiedyś że się stoczyłeś na sam dół. w końcu zaczęła , a on nic nie mówiąc patrzał na jej beznadziejny stan. - to nie był dół, bo to w czym teraz jestem nazywa się stoczeniem. parsknął śmiechem i pokiwał głową - i myślisz że cię z tego wyciągnę ? spytał z taką ironią że aż zabolało ją serce które o dziwo jeszcze znajdywało się po między żebrami. - nie, ale jak człowiek spada myśli o tym jak wiele stracił.
|