otrząsnęłam się z kurzu wspomnień, słodząc już szóstą łyżeczkę herbaty. wylałam ją do zlewu. decydując się na wino, nie stawiałam na trzeźwość umysłu. bo po cóż mi ona ? tylko więcej bólu sprawia, kiedy świadomie odczuwam Jego brak. po połowie butelki płakałam. po całej śmiałam się z tego wszystkiego. mimo plątających się myśli, doszłam do wniosku, że nie zasługiwał na mnie. nigdy nie zasługiwał. / nieswiadomosc
|