[cz.2] - ty, anka która jest godzina? - poczekaj, sprawdzę. o kurwa ! - co.?! - jest 20:20 - cooo? - ty, co to ma być. - to może jakieś przeznaczenie...- hahaha. no co ty - ej ale idziemy jutro no nie? - no jasne - no to ok. dziewczyny spotkały się następnego dnia z samego rana, były podekscytowane dzisiejszym spotkaniem, mówiły o tym na okrągło, w końcu przyszła godzina 20. wystroiły się i poszły w stronę ławki, nikogo tam jednak nie było. - wiedziałam, że nas wystawią - jebane chuje ! - może jeszcze przyjdą, sprawdź która jest. - 20: 43 - no kurde, to idziemy, ja pierdole ale jestem zła. - ja to samo . następnego dnia spotkały się troszkę później, nie chciało im się już stroić i malować więc ubrały się w dres, włosy związały w kucyka i poszły przed siebie, jak zawsze wieczorem kierowały się w swoje miejsce, zauważyły chłopaków - o nieee, jebany cwel, co on tu robi !? - no właśnie nie wiem. - to niech wypierdala a nie ! kierowały się szybkim krokiem w ich stronę.
|