CZ.113.. -nie chciałam tego, przepraszam, to nie tak miało być, powiedziałam, mówiąc to ze łzami w oczach. kiedy tyler chciał mnie przytulić, odepchnęłam go od siebie. -zostawcie mnie w spokoju, rzekłam i szybkim wampirzym ruchem pobiegłam daleko od domu. -przecież za parę godzin będzie widno i ona się spali, powiedziała elena. -która jest godzina? spytał stefano. -po 18-stej, odpowiedziała elena. -to ona poszła do joe'a, a potem pójdzie na tą imprezę, odrzekł. tyler zrobił się zazdrosny. nie chciał, abym poszła na tą imprezę z przyjacielem. kiedy zjawiłam się na niej z joe zauważyłam również mojego chłopaka. nie wiedziałam skąd wiedział, że akurat ta zabawa ma się tutaj odbyć i że o tej godzinie. -co ty tutaj robisz? spytałam, podchodząc do tylera. tyler chcąc zaimponować joe'owi, że jestem jego dziewczyną, pocałował mnie w usta przy nim, lecz ja go odepchnęłam od siebie. -co ty wyprawiasz?! spytałam wkurzona. -nie przesadzaj, przecież jesteśmy ze sobą, odpowiedział.
|