Jeszcze kilka dni i zacznie się śpiewanie Słonia na religii, śmianie się z wychowawczyni i jej głupoty, ciśnięcie po nauczycielu od matmy, zbiorowe ucieczki, wchodzenie po 15 minutach lekcji z bananem na ryju, i słodkim 'przepraszam', jedzenie paluszków na lekcji, przepychanie na korytarzach, bicie z chłopakami, wpychanie do męskich toalet, żarciki, klepanie po tyłkach, uciekanie przed zirytowanymi kumplami, zabieranie bluz, bo nam jest niby zimno, granie w berka na szkolnym boisku, uciekanie za salę na fajkę, stanie na czatach, czy nauczyciel nie idzie, rysowanie znajomym po zeszytach, pożyczanie długopisów, dzielenie się śniadaniem, żulenie kasy, wieczny zaciesz i wiele innych. W końcu to ostatnia klasa, którą trzeba wykorzystać na całego. /improwizacyjna
|