Stałam pod jakimś blokiem, próbując skryć się przed deszczem, choć i tak mało mi to dało. Ochlapało mnie auto. Zacisnęłam mocno powieki i zaklęłam cicho pod nosem. Zauważyłam, że stoi z kumplami pod sklepem. Spuściłam nisko głowę i czekałam, aż ta jebana ulewa przejdzie. Poczułam, jak ktoś szturcha mnie w bok. Podniosłam wolno głowę. Cała się trzęsłam, a on tylko uśmiechnął się delikatnie i zaczął ściągać swoją bluzę. 'Nie..' Już chciałam się sprzeciwić, ale uciszył mnie dobitnym i słodkim 'Zamknij się.' Posłuchałam. Przestało padać. 'Dzięki.' szepnęłam nieśmiało i zaczęłam ściągać bluzę. Podałam mu ją niezdarnie i zbierałam się do odejścia. Złapał mnie szybko za dłoń przyciągając mocno do siebie. Podniosłam wzrok. 'Uspokój serce.' Zaśmiał się cicho i przylgnął ustami do moich. 'Chyba nie dam rady.' Odpowiedziałam zdyszana, gdy tylko oderwał usta. 'Nie szkodzi.' Wciąż nie wypuszczał mnie z objęć. Cudownie było ignorować spojrzenia zniesmaczonych przechodniów.
|