siedzieliśmy na boisku całą paczką śmiejąc się do łez. nagle zauważyłam podjeżdżający motor. od razu straciłam humor. tak, to on. podjechał pod nas, zdjął kask i uśmiechnął się fałszywie. wiedziałam, że coś jest nie tak. ten uśmiech umiałam rozpoznać. 'co tam' - zagadnął. popatrzył na mnie swoimi tęczówkami. chciałam uniknąć tego wzroku. niestety to znów było silniejsze ode mnie. / szyszuniaa
|