Nie mogła się pozbierać po tym jak powiedział, że odchodzi, że już go tu nie będzie. Jej oczy były całe czerwone z płaczu, a ręce trzęsły się jak nigdy. Nie chciała, żeby odchodził, przynajmniej jeszcze nie teraz... Bez żadnych słów przytulił ją i pocałował w czoło. "Nie martw się, dasz sobie radę, Skarbie" - szepnął do ucha przy odejściu. W tym momencie nie chciała go puścić z objęć, ale musiała. Następnego dnia tryskała radością po jednym sms-ie od niego. "Zostaję. Dla Ciebie". Od tamtej pory jest zawsze przy niej gdy tego potrzebuje.
|