zawołał mnie po rozpoczęciu roku. przyjaciółka ze spojrzeniem "na pewno?" złapała mnie za rękę, a ja tylko skinęłam twierdząco głową i poszłam w jego stronę. "Wiesz..." zaczął, "przez wakacje i wszystkie nasze rozmowy na gg dużo było Ciebie w mojej głowie, myślałem o Tobie praktycznie bez przerwy: co robi, jak się czuje i czy nadal coś do mnie czuje? cholera, wariowałem jak nie pisaliśmy... a teraz, teraz zastanawiam się czy chciałabyś nadal być oparciem i miłością dla takiego sukinsyna jak ja, chociaż to ja Cb wcześniej odrzuciłem...". stanęła jak wryta i powoli uniosła dłonie do ust. zakryła drążące wargi i uśmiechnęła się, powstrzymując łzy. zarzuciła mu ręce na szyje i wtedy przestała udawać, wrednym tonem i z chytrym uśmieszkiem rzuciła mu do ucha krótkie "za późno", po czym odeszła do przyjaciółki, zaśmiała się i ruszyła do wyjścia.
|